strona 1/1
Wiosna kalendarzowa, a astronomiczna


Wiosna kalendarzowa i astronomiczna to nie są pojęcia tożsame, choć dla niektórych pomiędzy jednym i drugim przyjściem wiosny nie ma wielkiej różnicy. Dostrzec ją jednak można, gdy zrozumie się, że wiosna kalendarzowa to nic innego jak data narzucona przez ludzi i wpisana do kalendarza, która autonomicznie jest niezmienna. Inaczej sprawa wygląda z wiosną astronomiczną, która nie zależy od konkretnej daty, ale od innych czynników astronomicznych.

Początkiem wiosny kalendarzowej uznaje się 21 marca (pomimo tego, że astronomiczna najczęściej przychodzi już dzień wcześniej). Rozbieżność między początkiem astronomicznej i kalendarzowej wiosny stopniowo narastała przez ostatnie kilkadziesiąt lat. W Europie, jeszcze tylko raz w tym stuleciu – w 2011 roku, astronomiczna wiosna przychodzić będzie 21 marca, zresztą tuż po północy. Potem będzie to już zawsze 20 marca według naszego czasu (środkowoeuropejskiego). Dopiero od roku 2100, który, zgodnie z zasadami kalendarza gregoriańskiego, mimo podzielności przez 4 nie będzie przestępnym, astronomiczna wiosna nastawać znów będzie 21 marca, wraz z kalendarzową. Moment osiągnięcia punktu Barana, jednego z czterech charakterystycznych punktów rocznej pozornej wędrówki Słońca na tle gwiazd, czyli równonoc wiosenna, teoretycznie oznacza zrównanie długości dnia i nocy na całej Ziemi, w zasadzie jedynie z wyjątkiem biegunów. Jednak faktyczne wiosenne zrównanie dnia z nocą przychodzi 2,5 doby wcześniej niż formalne, podobnie jak jesienne 2,5 doby później. Są tego dwie główne przyczyny. Po pierwsze, sposób pomiaru długości dnia: od momentu wychylenia się spod horyzontu pierwszego rąbka tarczy słonecznej, aż po zniknięcie ostatniego rąbka o zachodzie, a nie względem środka tarczy. Druga przyczyna to efekt refrakcji atmosferycznej, czyli optycznych właściwości atmosfery, powodujących wywyższanie Słońca (podobnie jak i każdego innego obiektu) o około pół stopnia wtedy, gdy jest tuż przy horyzoncie – z tego powodu Słońce wychyla się spod horyzontu o kilka minut wcześniej i o tyleż później znika. Obydwie te przyczyny, razem wzięte, czynią dzień o kilkanaście minut dłuższym niżby wynikało to z czysto geometrycznych rozważań. W ten sposób już noc 17/18 marca i dzień 18 marca trwały po równo: 12 godzin i 1 minutę. Ostatni dzień astronomicznej zimy, 20 marca, trwał już 12 godzin i 9 min, a 21 marca, pierwszy w pełni wiosenny dzień – 12 godzin i 13 min.

Niezależnie jednak, czy bierze się pod uwagę datę przyjścia kalendarzowej czy astronomicznej wiosny, to i tak najważniejsze są pierwsze oznaki wiosny, które we wszystkich wzbudzają oczywisty entuzjazm.
(źródło: www.dotykwiosny.pl)

Ciekawostki